Książka łączy rodzinę, czyli biblioteka poleca

2024-07-20T17:55:29+00:0020 lipca, 2024|

Słoneczna pogoda i wysokie temperatury to zdecydowanie główny temat większości codziennych rozmów zarówno dorosłych, jak i dzieci. Wszyscy jesteśmy zmęczeni upałami i chłodzimy się na wszelkie możliwe sposoby. A jak te temperatury znoszą zwierzęta? Jeśli wasze pociechy chciałyby się tego dowiedzieć, a nie macie możliwości wybrać się na wieś, farmę czy do zoo, to zachęcam do kolejnego spotkania z uwielbianą przez dzieci Basią, tym razem w książeczce Zofii Staneckiej o wiele mówiącym tytule Basia i upał w zoo.

Zofia Stanecka, Basia i upał w zoo, ilustracje Marianna Oklejak, Warszawa: Egmont Polska, 2011.

Liczba stron: 24

Wiek: 3+

 

Książka Basia i upał w zoo jest częścią większej serii. Jedną z książeczek – Basia i biwak – recenzowałam w ostatnim tekście (link – kliknij).

Na wstępie przypomnę, to co już pisałam o Basi, a co warto wiedzieć, nie znając tej serii: „historyjki o Basi pokazują tytułową bohaterkę w zwyczajnych codziennych sytuacjach, które są zrozumiałe dla każdego dziecka. To uniwersalne opowieści o codziennych problemach, przeżyciach i zabawach. Zdarzenia opisane w książeczkach są bardzo bliskie małym czytelnikom, a przez to tak lubiane. Historyjki o Basi opowiadają o rzeczach znanych w prosty i przystępny sposób. Mówią o sprawach ważnych i uczą właściwych zachowań i postaw. Nie brak w nich też odrobiny humoru. To proste, ale przyjemne w odbiorze książeczki z wartościowym przekazem.

Głowna bohaterka serii – Basia – to typowy kilkulatek. Jest ciekawa świata, spontaniczna, radosna, nieco psotna, rezolutna, a czasami zagubiona. Poznaje świat, jego dobre i złe strony. Czasami popełnia przy tym błędy. Nie sposób jej nie polubić. Małemu czytelnikowi łatwo się z nią utożsamić, jednak na ogół jest bardziej lubiana przez dziewczynki niż przez chłopców”.

Jeśli Wasze dziecko nie zna żadnej z opowieści o Basi, nie martwcie się – wszystkie książeczki świetnie nadają się do czytania w oderwaniu od pozostałych pozycji z serii. Wiążą je głównie bohaterowie, lecz każda książeczka jest zamkniętą historią, do zrozumienia której nie trzeba znać pozostałych opowiadań o rezolutnej dziewczynce. Poza tym, warto spróbować zapoznać dziecko z Basią, jeśli jedna książka się spodoba, to otwieracie się na wiele przyjemnych rodzinnych wieczorów w towarzystwie tej dziewczynki.

Basia i upał w zoo to opowiastka o niezwykle męczącym wypadzie do zoo w okolicznościach przyrody bardzo podobnych do tych, które teraz nam towarzyszą. Upał jest ogromny i nikt nie ma ochoty na podejmowanie żadnych aktywności. Brat Basi, Janek, twierdzi nawet, że z powodu upału z domu „wyjdzie w grudniu”. Nasza bohaterka też się męczy, jednak bardziej „nie lubi tylko, gdy nic się nie dzieje”. Z tego powodu tak długo namawia Tatę na zrobienie czegoś, aż mężczyzna w końcu decyduje się zabrać dziewczynkę do zoo.

Nasi bohaterowie docierają na miejsce tramwajem i udają się najpierw do wybiegu dla niedźwiedzi, które jednak trudno dostrzec – zmęczone upałem zwierzęta chowają się przed nim. Basia już na początku wycieczki jest więc rozczarowana i zdenerwowana, bo nie może podziwiać misiów w pełnej krasie. Udaje się więc z Tatą dalej. Próbuje dostrzec chowające się w cieniu wróble, flamingi chłodzące nogi w wodzie, czy geparda. Foki i hipopotam są prawie niedostrzegalne, ponieważ ukrywają się w odświeżających falach. Dziewczynka z każdym mijanym zwierzęciem jest coraz bardziej zirytowana tym, jak mało może zobaczyć. Odwiedza więc z Tatą słonie, które można w końcu można obejrzeć, bo nie chowają się, a dla ochłody polewają się tylko wodą, którą obrywa się również naszej bohaterce. Towarzysząc w tym spacerze Basi, mały czytelnik ogląda różne zachowania i zwyczaje zwierząt i uczy się, jak się chłodzą i jak znoszą wysokie temperatury. Tata Basi na przykład porównuje zwierzęce futro do wyjątkowo grubego zimowego swetra, którego nie można przecież zdjąć. To porównanie z pewnością zapamięta każdy kilkulatek. Basia się denerwuje , bo wiele zwierząt chowa się przed upałem i wcale nie są aktywne, przez co trudno je zobaczyć. Kiedy nasi zmęczeni bohaterowie decydują się wrócić do domu, pogoda się zmienia i zrywa się deszcz. Czy w związku z tym wycieczka jest całkowicie nieudana?

Okazuje się, że nie. Podczas spaceru po zoo Basia rozmawia z Tatą o posiadaniu zwierzęcia w domu. W trakcie ich rozmów pojawiają się różne kwestie, ktore mogą być problematyczne, takie jak gubienie sierści, bieganie zwierząt po mieszkaniu czy wydawanie przez nie różnych dziwnych głośnych dźwięków. Basi pewnie, by to nie przeszkadzało, jednak chciałaby zwierzątko, na które zgodziłaby się także mama. Takie, które nie wymaga wiele opieki i uwagi. I niespodziewanie to wizyta w zoo sprawia, że udaje jej się takie dostać. Nasi bohaterowie przegonieni z podwórka przez wspomniany deszcz, kierują się do pawilonu dla gadów, gdzie mogą obejrzeć m.in. jaszczurki i żółwie. I właśnie żółwia decyduje się kupić Tata, stwierdzając, że może być najłatwiejszy w utrzymaniu. Autorka, pisząc o tym, nie zapomina, że każde zwierzątko wymaga uwagi i pracy. Wspomina, że dla naszej wesołej rodzinki posiadanie żółwia, którego nazwano Kajetanem, wcale nie było takie usłane różami, ale to „opowieść na inną historię”.

Krótka historia o Basi naszpikowana jest ważnymi lekcjami, dotyczącymi nie tylko głównego tematu. Mimochodem autorka wspomina, że na rolkach jeździ się tylko na wyznaczonych drogach dla rowerzystów i rolkarzy. Pokazuje też, że nie powinno się męczyć Mamy źle znoszącej ciążę i obowiązek zapewnienia atrakcji dzieciom spada wtedy na Tatę. A Tata świetnie sprawdza się w tej roli. To wszystko sprawia, że czytanie tej historyjki o Basi będzie dla dziecka nie tylko przyjemnością, ale i nauką codziennego funkcjonowania.

Na koniec warto dodać, że język książeczek Zofii Staneckiej jest prosty, przystępny i zrozumiały dla wszystkich maluchów. Tekst jest krótki, a litery duże. W związku z tym dobrze sprawdzi się również jako ćwiczenie czytania dla dziecka. A warto pamiętać o pielęgnowaniu tej umiejętności także w wakacje. Jeśli jednak dziecko nie jest w stanie jeszcze samodzielnie czytać, to kolorowe i przyciągające wzrok ilustracje Marianny Oklejak sprawiają, że książeczkę świetnie się także słucha i ogląda.

Zapraszam do biblioteki Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Henryka Sienkiewicza w Białymstoku Białostockiego Centrum Edukacji, by wypożyczyć recenzowaną książkę.

W naszej bibliotece znajdziecie również inne książki z serii o Basi:

  • Basia i alergia,
  • Basia i bałagan,
  • Basia i biwak (link do recenzji – kliknij),
  • Basia i Boże Narodzenie (link do recenzji – kliknij),
  • Basia i dentysta,
  • Basia i dziadkowie,
  • Basia i gotowanie,
  • Basia i koledzy z Haiti,
  • Basia i mama w pracy,
  • Basia i moda,
  • Basia i narty,
  • Basia i nowy braciszek,
  • Basia i opiekunka,
  • Basia i pieniądze,
  • Basia i piłka nożna,
  • Basia i plac zabaw,
  • Basia i podróż,
  • Basia i przedszkole,
  • Basia i słodycze,
  • Basia i taniec,
  • Basia i telefon,
  • Basia i telewizor,
  • Basia i upał w zoo,
  • Basia i urodziny w muzeum.

 

Umieszczone w tekście cytaty pochodzą z książki Zofii Staneckiej, Basia i upał w zoo, ilustracje Marianna Oklejak, Warszawa: Egmont Polska, 2011 oraz ze wspomnianej w tekście recenzji z czerwca 2024 r..

Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawcy (link – kliknij).

 

Magdalena Bienasz